fot. apetytnazycie.pl |
Jesień złota, co nie znaczy, że szalik i może nawet rękawiczki, nie będą potrzebne.
Przychodzi wreszcie wymarzony wolny wieczór, lub weekend. Pogoda cudna, albo przynajmniej nie leje. Siedzimy z kubkiem kawy w ręku i zastanawiamy się, co robić. To definitywnie nie jest moment na książkę pod kocykiem, play station czy kolejny serial! Zdecydowanie w takich momentach myślimy: szkoda życia! szkoda tak pięknego dnia!
Co robić? Gdzie iść? Nawet rodowici krakusi czasem nie wiedzą ;)
Mamy dla Was kilka podpowiedzi.
Na fotce pięknie prezentują się dynie w jednym z najstarszych hoteli Krakowa, hoteli na emeryturze oczywiście: FORUM PRZESTRZENIE.
Leżaczki, dla zmarzluchów koce i kominek-koza w środku, dobre jedzenie, liczne warsztaty i imprezy modowo-designerskie, ale przede wszystkim, widok na Wawel :)
fot. miastokobiet.pl |
To na rozgrzewającą herbatkę, spotkanie ze znajomymi, zebranie ekipy i ruszamy dalej. Dla odważnych rowery, dla bardziej wygodnych po prostu spacer.
Kolejnym zjawiskiem przyrodniczym Krakowa, którego nie można nie zobaczyć jest ZALEW ZAKRZÓWEK.
Zakrzówek zwany przez krakusów potocznie "skałkami", to jedno z najpiękniejszych miejsc w Krakowie. Uwaga na strome zbocza, wysokie skały, w ogóle uwaga- jest pięknie, ale i śmiertelnie niebezpiecznie, jeśli ktoś nie uważa, gdzie stawia stopy. Na odważniejszych czeka szkoła nurkowania. Dla romantycznych cudne miejsce na jesienny piknik, dla lubiących spacery- rozległe wokół lasy i pobliskie Skałki Twardowskiego.
Stąd rowerami do LASKU WOLSKIEGO, mamy zaledwie 20 minut. Lećmy! Warto. Nie tylko dla amatorów jazd ekstremalnych, dla biegaczy i psów-posiadaczy także.
fot. wawel.pl |
Zwierząt zagrażających życiu brak, za to cisza, spokój i świeże (jak na Kraków) powietrze.
Można poszaleć na ścieżkach rowerowych, można odwiedzić (ale tylko w niektóre dni) Klasztor Ojców Kamedułów i winnicę w Srebrnej Górze.
Zmarzliśmy trochę, ale nie na tyle by wracać do domu. Rowery w ruch i wracamy do centrum.
Mała wycieczka bulwarami wiślanymi. I po drodze kolejny punkt obowiązkowy w Krakowie.
Barki na Wiśle.
Do wyboru do koloru. Oldschoolowe, nowoczesne i tradycyjne: Alrina, Augusta, Basia, Aquarius i wiele innych. Wszystkie czekają. Można usiąść na pokładzie, pod kocykiem, wypić dobrą kawę lub grzańca i podziwiać Kraków z innej strony.
W ciągu dnia serwują jedzenie, a dla wytrwałych po zmroku - naprawdę fajne imprezy.
Więc jeśli już zdecydowaliśmy się zrobić sobie małe wagary, a za oknem złota piękna jesień, nie siedźmy w domu!
Nasz mózg też potrzebuje przewietrzenia i odpoczynku. Weźmy go na spacer.
Potem znacznie chętniej wrócimy na zajęcia.
Czekamy na Wasze wypoczęte mózgi :)
Miłego włóczenia- GLOKER.
Komentarze
Prześlij komentarz